wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział I

Patrycja siedziała wieczorem na łóżku, w pokoju, który dzieliła z Ginny. Przeglądała swój album ze zdjęciami. Na większości znajdywali się ona, Harry i Ron. Miała parę razem z Ginny. I jedno, jedyne zdjęcie z Fredem i George'm. Zawsze ich lubiła, ale nigdy się jakoś bliżej nie przyjaźnili. Chociaż dziewczyna często gościła w domu Wesley'ów, nie mieli okazji bliżej się poznać. A w Hogwarcie, bardziej była zajęta szukaniem kłopotów. Nagle usłyszała że drzwi się otworzyły.
-Ginny, mama woła Cię do kuchni...- Fred urwał widząc że jego siostry nie ma w pokoju, a Patrycja siedzi w samej koszulce i bokserkach, potocznie nazywanych przez nią pidżamą. 
-Przepraszam, powinienem zapukać...- chłopak miał szeroko otworzone oczy i nerwowo czochrał sobie włosy.
-Nic się nie stało. - odpowiedziała. - Ginny jest u Rona. - Patrycja uśmiechnęła się lekko. 
-Aha. - Fred nadal stał w drzwiach, otwierając parę razu usta jakby chciał coś jeszcze powiedzieć.
- Może chciałabyś pójść ze mną na spacer? - wypalił w końcu.
Dziewczyna spojrzała na niego lekko zdziwiona, czując że się rumieni. 
-Jasne, tylko się ubiorę. Za 20 minut będę czekała w kuchni.
Fred zatriumfował w duchu. Z szerokim uśmiechem, wyszedł z pokoju swojej siostry i zapominając o prośbie matki, ruszył do pomieszczenia które dzielił z bratem.
-Czego się cieszysz? - mruknął George, który miał zły nastrój z powodu zerwania ze swoją dziewczyną - Katie, i bawił się puszczając z różdżki obłoki czerwonej pary. 
-Idę na spacer. - powiedział wesoło Fred, również biorąc różdżkę i próbując wyczarować takie same obłoczki, jak brat.
-Z kim? - George natychmiast zapomniał o swojej złości.
-Z Patrycją. - odpowiedział Fred, nadal się uśmiechając.
-Uuu, Freddie się zakochał! - krzyknął chłopak, a obłoki które puszczał zamieniły się w serca. Chwilę później oberwał wielką poduszką.
-Wcale nie. I nie wydzieraj się tak, bo wszyscy się usłyszą! - syknął Fred. 
-No już dobra. To od kiedy? - zapytał George szczerząc zęby. 
-Co od kiedy?
-No, od kiedy się w niej bujasz? 
-Nie bujam się w niej!- tym razem Fred podniósł głos, a jego twarz była koloru włosów.
-Oczywiście. -George przybrał głupkowaty wyraz twarzy. Fred rzucił mu wściekłe spojrzenie i wyszedł z pokoju. Nie zakochał się w niej. Nie znali się na tyle dobrze, żeby się w niej zakochał. Po prostu ją lubił. Miała ładne oczy, to wszystko. I te długie, brązowe włosy..westchnął głęboko, opierając się o ścianę. Miała takie ciepłe, pełne, czerwone usta, których najchętniej by nigdy nie przestał całować. Tak, to co czuł do dziewczyny to pożądanie, nie miłość. A George powinien przestać wtykać nos w nie swoje sprawy. W końcu, nadal bijąc się z myślami, zszedł do kuchni. Zobaczył że dziewczyna już siedzi na krześle. Miała na sobie rurki, zieloną bluzę i białe trampki. Kiedy zobaczyła chłopaka, natychmiast wstała. 
-To gdzie idziemy? - zapytała, kiedy wyszli z Nory i skierowali się w stronę wioski.
-Jeszcze nie wiem.


_______
Rozdział tworzony przy:<klik> oraz <klik> :D
Trochę krótki i mi osobiście się nie podoba, ale liczę na waszą opinię :D
Dziewczyna z którą prowadzę stronkę na fb (Pozdro dla Diany <3) doszła do wniosku że można dodać Hermionę, tyle że np. w 3-4 rozdziale ;3 Co o tym myślicie? ;)
Komentarze = większa motywacja dla mnie :3
<3

sobota, 13 lipca 2013

Prolog

Czarnowłosy chłopak uśmiechnął się, widząc kolejną kłótnię dwójki przyjaciół. Zdążył się już do przyzwyczaić. W końcu...wytrzymał z nimi całe 6 lat.
-...i guzik mnie obchodzi, Ron, że zrobiłeś to przez przypadek! - dało się słyszeć strzęp wrzasku niewysokiej brunetki. 
-Ale to było niechcący! Prawda, Harry? - Ron spojrzał błagalnie na chłopaka.
Ten tylko wzruszył ramionami, przeczesując palcami stojące we wszystkie strony, włosy.
-Moglibyście się uspokoić? Stoimy na peronie pełnym mugoli. Wszyscy się na was patrzą. - mruknął w końcu. 
Patrycja rzuciła wściekłe spojrzenie Ronowi i oddaliła się w stronę barierki, przy której czekała jego mama z dwójką braci bliźniaków.
-Zawsze musi się złościć...zawsze...-powtarzał Ron, kiedy razem z Harrym podążyli za Patrycją. 
- Dzień dobry kochanie. - pani Weasley przytuliła ją mocno - tak mocno, że dziewczyna z trudem łapała powietrze. Chwilę później wypuściła ją z objęć i wyściskała Harry'ego i Rona. 
- A gdzie Ginny? - zaczęła wyglądać ponad tłum. Kiedy jednak nie zauważyła rudej czupryny, rzuciła się w szeregi uczniów Hogwartu.
-Przecież zaraz przyjdzie!-Patrycja usłyszała za swoimi plecami westchnięcie. Odwróciła się napięcie i stanęła oko w oko z...chociaż to niezbyt dobre określenie. Otóż bliźniacy byli sporo od niej wyżsi. Ona ze swoim metrem sześćdziesiąt dziewięć, po prostu wymiękali. 
-Witaj. - George posłał jej szelmowski uśmiech. A może to Fred?
-Cześć - również się uśmiechnęła. Poczuła że zrobiła się cała czerwona. 
Zanim ktokolwiek zdążył coś dopowiedzieć, wróciła pani Weasley, trzymając za rękę wyraźnie nachmurzoną Ginny. Wszyscy udali się przed dworzec i stanęli w miejscu niewidocznym dla przechodniów, aby mogli się spokojnie aportować.
- Ja teleportuję się z Ginny i Harrym. - powiedziała natychmiast pani Weasley. Chwilę potem rozległ się głośny trzask - i zniknęli.
-No to ja biorę Rona.-odrzekł wesoło George i parę sekund później już ich nie było. 
- No więc...-zaczęła spokojnie brunetka.
-Więc?
-Więc...
-Więc co?
-Przestań!- krzyknęła z nutą rozbawienia w głosie.
Fred zaśmiał się cicho, wyciągając rękę. Rzuciła na nią krótkie spojrzenie, po czym odrzekła:
-Obiecujesz że nie wylądujemy na Alasce?
-Myślałem raczej o Grenlandii. - powiedział beztrosko. - Jakby co, pożyczę Ci bluzę.- widząc jej spojrzenie.
Złapał ją za rękę i minutę później, wylądowali pod Norą. Widząc pełno kurczaków ganiających za sobą, stosy zardzewiałych wiader, cztery Zmiatacze Siódemki, oparte o dom który gdyby nie rzucone na niego czary, na pewno by się przewrócił, poczuła że będę to najlepsze wakacje w całym jej życiu i nawet najczarniejsza myśl o Voldemorcie nie mogła ochłodzić, tego ciepła które rozlało się po jej ciele.

_________________

Oto prolog ;3 Mam nadzieję że zachęci was do czytania. Wiek bohaterów został zmieniony, na potrzebę bloga :D 

KOMEMTARZE = MOTYWACJA DLA MNIE! :D

~Always <3














Notka organizacyjna

Stało się :D Oto ja, psychofanka FC Barcelony, postanowiłam założyć bloga, zupełnie nie związanego z piłką nożną. W mojej głowie zrodził się pomysł na pisanie o Harrym Potterze. Właściwie...o Harrym? Nie do końca. Opowiadanie będzie głównie poświęcone jednym z Weasley'ów i pewnej dziewczynie. Uprzedzam że nie jest to opowiadanie o Fremione. Dziewczyna o której wspomniałam ma na imię Patrycja. Przeeepraszam, że polskie imię...no ale strasznie je lubię, a po prostu uwielbiam pisać o sobie :D Patrycja, jest jakby zastępstwem Hermiony. Tyle że o trochę innych cechach. Jest to moje pierwsze tego typu opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość ;3
Komentarze = większa motywacja dla mnie, więc jeżeli przeczytałeś, zostaw po sobie jakikolwiek ślad. Proszę o krytykę, rady i słowa zachęty, o ile wam się to spodoba :D Każdy mój post będę podpisywać
~Always <3
Jeżeli interesują was opowiadania o piłce nożnej, zapraszam tutaj: http://viva-cataluna.blogspot.com/ ^^

~Always <3